czwartek, 17 maja 2018

Magiczny Lwów

Lwów jest niezwykle magiczny. Aby w pełni poczuć miasto należy wcześniej zagłębić się w jego historii. Miejsce to jest szczególnie bliskie polskim turystom. Do Lwowa przyjeżdżają także fanatycy nocnych imprez i rozrywki. Można tu znaleźć wiele ciekawych,  tematycznych lokali np. Kryjówka a  ceny jak na polską kieszeń są bardzo przystępne. 


Do Lwowa postanowiliśmy wybrać się na 2 dni. Była to moja druga wizyta w mieście, pierwsza miała miejsce jeszcze w wieku szkolnym, dlatego obecna podróż nabrała nieco innego wymiaru. Tak się złożyło, że nieświadomie wybraliśmy termin, w którym na Ukrainie przypadały Święta Wielkanocne. Tutaj mój błąd – nie sprawdziłam tego wcześniej, dlatego teraz zawsze na to uczulam przed planowaniem podróży, ale finalnie nie było wcale tak źle ;) Minusem była niestety pogoda…. Było niemalże cały czas pochmurnie a momentami padał deszcz. Mimo to wyjazd jak najbardziej zaliczyć można do udanych, poza tym trzeba umieć sobie radzić w każdych warunkach. 


Jak dostać się do Lwowa?
Chyba nie trzeba przypominać, ale napiszę ;) Konieczny jest Paszport!
- Autokar – połączeń jest bardzo dużo od godzin porannych do późnego wieczora.
- Pociąg – o wiele bardziej komfortowo, niewątpliwie dużym plusem jest brak konieczności stania w długich kolejkach na granicy. 
- Samolot - linią Wizz Air z Gdańska, Katowic i Wrocławia oraz linią Ryanair z Krakowa i Warszawy (Modlin).
- Samochód

Podróżując autokarem czy samochodem trzeba wziąć pod uwagę, że czekając w kolejce do kontroli granicznej można spędzić nawet 7 godzin! U nas na szczęście trwało to znacznie krócej. Po nocnej podróży ok. godz. 6 rano dotarliśmy na piękny, zabytkowy dworzec. 



Waluta
1 zł = ok. 7 hrywien
1 euro = ok. 23 hrywien
1hrywna = 100 kopiejek
Można wymienić w Polsce lub skorzystać z kantorów na miejscu. Można też zabrać euro. W większości restauracji (przynajmniej w rynku) honorowane są karty płatnicze. 


Komunikacja miejska
Jak to zwykle bywa, najczęściej przemieszczamy się po miastach pieszo. Komunikacja we Lwowie jest bardzo tania i przy większych odległościach można  śmiało z niej korzystać. Po mieście kursują tramwaje, trolejbusy, autobusy i marszrutki. Bilety jednokrotnego przejazdu kosztują od 2,5 - 5 hrywien. Można zakupić u kierowcy czy motorniczego. 



Noclegi
Zakwaterowanie jest  bardzo tanie. Pokój 2 osobowy w centrum można wynająć już za 40 -50 zł za dobę, a w hotelu 3* już od 80 zł za dobę. Mówię oczywiście o obiektach, gdzie standard jest naprawdę przyzwoity. Z racji Świąt Wielkanocnych hotel przygotował dla gości naprawdę bogate śniadanie ;)


Restauracje
Idąc do restauracji można zaszaleć. Nie trzeba szukać tańszych knajp czy sprawdzać wcześniej ceny. Z całą pewnością w większości lokali zlokalizowanych w centrum Lwowa nie wydacie więcej niż za obiad w Polsce. 

Polecam restauracje Atlas, koniecznie spróbujcie barszczu ukraińskiego oraz wareniki - nic innego jak nasze pierogi z ziemniakami i serem, czy też pielmienie z farszem mięsnym. Na deser skosztujcie jabłecznik lub ciasto ze śliwkami ;) W linku dostępne jest menu również w języku angielskim.  Atlas- menu
Warto również zajrzeć do Gazowej Lampy, ciekawe miejsce z oryginalnym wystrojem z lamp gazowych i naftowych. W probówkach serwowane są drinki i likiery. Gasova Lampa

Zachęcam także do spróbowania kwasu chlebowego, który zakupić można  m. in. w budkach koło gmachu Opery. Lokalne stragany oferują także coś na szybki głód, np. grillowane mięso (kiełbaski, kurczak). Można napić się kawy, piwa a także zakupić pamiątki czy lokalne wyroby (sery, słodycze).


Dla miłośników piwa też się coś znajdzie. W Teatrze Piwa Prawda można zrobić zakupy, jak i zakosztować tego znakomitego trunku na miejscu. Wybór jest bardzo bogaty. 




Co warto zobaczyć?
Opera – a właściwie Lwowski Narodowy Akademicki teatr opery i baletu im. Salomei Kruszelnickiej. Jak dla mnie jest to najbardziej imponujący gmach w całym mieście. Nie bez powodu jest jednym z najbardziej kojarzącym się z miastem obiektem. Obok znajduje się Aleja Wolności (Prospekt Swobody) – w przeszłości była to najbardziej reprezentacyjna część dawnego Lwowa. Przed wojną ulica nosiła nazwę Wały Hetmańskie i ciągnęła się od pomnika Adama Mickiewicza po gmach Opery.


W sercu miasta znajduje się Rynek i Ratusz Miejski z wieżą, z której roztaczają się piękne widoki na miasto. Na samą górę prowadzą kręte schody. Koszt wejścia to ok. 30 hrywien. Pośród kamienic zbudowanych w różnych stylach architektonicznych, wznoszących się wokół rynku wyróżnia się charakterystyczna Czarna Kamienica. Rynek to miejsce tętniące życiem nie tylko wieczorami. To tutaj nadciągają tłumy turystów chcących skosztować nie tylko lokalnej kuchni.


Cmentarz Łyczakowski z Cmentarzem Orląt Lwowskich, znajdują się we wschodniej części miasta. Przy bramie jest budka, gdzie należy zakupić bilety. Koszt to 10 hrywien. Cmentarz zajmuje rozległy teren, i obejmuje dużą liczbę naprawdę imponujących, starych, zabytkowych rzeźb i nagrobków. Cmentarz Orląt Lwowskich stanowi integralną część Cmentarza Łyczakowskiego i został poświęcony pamięci tych, którzy walczyli o obronę miasta.


We Lwowie napotkamy wiele obiektów sakralnych. Katedra Ormiańska – jest jedną z najstarszych lwowskich świątyń z oryginalnym, orientalnym wnętrzem. Inne świątynie do których warto zajrzeć to m. in. Rzymskokatolicka Katedra Łacińska, Cerkiew Wołoska, Sobór św. Jura, Sobór Dominikański czy Kościół Bernardynów.

Gdzie nie byliśmy a może warto?
Gaj Szewczenki – Skansen, który ukazuje dawne życie ludności zamieszkującej niegdyś obszary Ukrainy. Z racji, że na zwiedzanie trzeba zarezerwować sobie ok. pół dnia, tym razem musieliśmy to miejsce odpuścić. 
Wzgórze Zamkowe - miejsce, które często kojarzy się z przedwojennymi pocztówkami.

Refleksje
Niezwykły klimat miasta sprawia, że do Lwowa zawsze będzie chciało się wracać. Odpocząć, zrelaksować się, dobrze zjeść, napić się kwasu chlebowego czy oryginalnego piwa. Poza tym zostały jeszcze miejsca, gdzie nie dotarliśmy, więc z pewnością tam  wrócimy.


Więcej zdjęć znajdziesz w linku poniżej:






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz