wtorek, 10 grudnia 2019

W samolocie z niemowlakiem - jak się przygotować i co zabrać?

Pierwszy lot samolotem z niemowlakiem! 


Temat ten z pewnością budzi wśród rodziców wiele lęku i niepokoju. Zapewne zadajecie sobie pytania czy będzie płacz na pokładzie? Jak zniesie start i lądowanie? Czy nie zakłóci podróży osobom siedzącym w najbliższym otoczeniu? Tego nigdy się nie dowiemy, dopóki nie spróbujemy!


Przygotowania do lotu z niemowlakiem, na co zwrócić uwagę?

  • Paszport! - sprawa wydaję się oczywista, jednak niektórzy o tym zapominają! Każda osoba wyjeżdżając za granicę musi mieć ze sobą dokument potwierdzający tożsamość - dziecko również! Na wyrobienie paszportu czeka się do miesiąca.
  • Wizyta u lekarza - jeśli mamy wątpliwości co do stanu zdrowia maluszka warto wybrać się do pediatry na wizytę kontrolną.
  • Wybór kierunku i czas przelotu - jedni mówią, że im dziecko młodsze, tym lepiej lecieć na dalsze trasy, inni zupełnie odwrotnie, aby wybrać destynację z krótkim przelotem. My wybraliśmy te drugą opcję. Lot do Bułgarii trwał niecałe 2 godziny. Woleliśmy również uniknąć na pierwszy raz wyjazdu do krajów z odmienną florą bakteryjną. 
  • Godziny wylotu - lecąc na wakacje trzeba się liczyć z tym, że godziny wylotów są o różnych porach dnia. Może się zdarzyć tak, że wylot będzie w godzinach nocnych. Ponadto na lotnisko trzeba dojechać i być na miejscu 2 godziny przed planowanym odlotem, aby spokojnie nadać bagaż rejestrowany i przejść odprawę celną. Nasz wylot zaplanowany był na godzinę 07:10, więc na miejscu byliśmy ok. 5:20. Na szczęście mieszkamy niedaleko lotniska, a dojazd zajmuje niecałe 20 minut, przez co nasz maluch mógł sobie spokojnie pospać niemalże do 5 rano. Gorzej było z lotem powrotnym, który był jeszcze wcześniej, a autokar przyjechał po nas do hotelu przed 3 rano. Wówczas Gerard został wybudzony, ale nie było płaczu, bardziej zaciekawienie co się dzieje dookoła. Ponownie zasnął dopiero po starcie samolotu i przespał cały lot.


Niemowlę w samolocie


  • Przywileje - nie w każdej linii lotniczej takowe są, ale lecąc czarterem mogliśmy skorzystać z bezpłatnego pierwszeństwa nadania bagażu i wejścia na pokład.
  • Maluchowi zazwyczaj nie przysługuje oddzielne miejsce. Niemowlę siedzi u jednego z rodziców na kolanach i jest przypięte specjalnym pasem. 
  • Wózek - do samolotu oczywiście można zabrać wózek, zarówno jedno jak i dwu częściowy, przy czym jeśli chodzi o dwuczęściowy - dla upewnienia się watro sprawdzić w regulaminie przewoźnika. Oddajemy go tuż przed wejściem na pokład a odbieramy bezpośrednio po wyjściu lub na taśmie, razem z bagażami rejestrowanymi. Podczas odprawy wózek musi również przejść kontrolę i przejechać na taśmie, więc w zależności od modelu wózka trzeba bo czasem całkowicie 
    rozmontować. 
    Start i lądowanie - podczas startu i lądowania samolotu może dojść do przytkania uszu z uwagi na zmianę ciśnienia. Jeśli maluch używa smoczka to watro go mieć pod ręką. Można również podać coś do picia.
  • Toalety na pokładzie są przystosowane, aby można było bez problemu przewinąć czy przebrać maluszka. 

Co spakować do bagażu podręcznego? 

Być może większość rzeczy wymienionych przeze mnie poniżej będzie zbyt oczywista, ale myślę, że należy wspomnieć o absolutnie wszystkim. Samej czasem zdarza mi się zapomnieć zabrać coś bardzo oczywistego. Pamiętajmy przy tym, aby spakować tylko to, co niezbędne, bo obowiązują limity bagażowe:
  • pieluchy
  • chusteczki wilgotne
  • pieluszka flanelowa /bambusowa - bez niej trudniej małemu zasnąć
  • ubranka na zmianę, w razie gdyby się coś przydarzyło 
  • kocyk do okrycia
  • ulubiona zabawka, miś, książeczka, gryzak, aby maluch miał się czym zająć 
  • śliniaczek, choć u nas do jedzenia sprawdza się lepiej zwykła pielucha tetrowa 
  • nebulizator i termometr elektroniczny - traktowane jako sprzęt medyczny również spakowaliśmy do naszego bagażu podręcznego
  • jedzenie dla niemowlaka
Jeśli chodzi o posiłki dla niemowląt - nie obowiązują limity pojemności płynów. Czas lotu przypadał na porę śniadania, więc kaszka z owocami na mleczku była przygotowywana na lotnisku. Pamiętajmy też o wodzie do picia lub ulubionym soczku, ewentualnie o chrupkach czy waflach. Nasz synek staje się spokojniejszy, kiedy coś sobie chrupie pod ząbkiem. Oczy wiście przy odprawie musiałam wszystko wypakować i pokazać, ponoć czasem też wymagają aby rodzić spróbował przewożonego jedzenia, jednak u nas nic takiego nie miało miejsca. 

Gerard odbył swą pierwszą podróż samolotem wzorowo. Bez marudzenia, za to z wielkim zainteresowaniem tym wszystkim, co się dookoła działo. Miejmy nadzieję, że kolejny lot przebiegnie tak samo, choć trzeba wziąć pod uwagę fakt, że będzie starszy i być może trudniej będzie go czymś zająć, aby usiedział kilka godzin w jednym miejscu.